Przy pomocy piekielnej maszyny jaką jest frezarka do pni drzew pożegnaliśmy resztki topoli.
Robota katorżnicza ale do wyboru była siekiera i ręczne wycinanie ogromnego pnia lub jego wypalanie przez kilka miesięcy.
Pozostałości w postaci trocin zasiliły Matkę Ziemię – mamy nadzieje, że dadzą początek nowemu życiu w tym miejscu.